No proszę - nie minęły nawet dwa tygodnie, nie ma jeszcze nawet nowego rządu, a moje przepowiednie z poprzedniej notki (pomijając tę notkę, którą tutejsza kaczystowska administracja mi usunęła, bo nie spodobała im się niewygodna prawda o nowych ministrach in spe) zaczynają się sprawdzać.
Kaczyści zaczęli demontować demokrację jeszcze zanim formalnie rozpoczęli rządy.
25. października 2015 roku. Nie mam złudzeń, że wejdzie do czołówki najbardziej ponurych dat w historii Polski.
---
EDIT: Właśnie sobie zdałem sprawę, że istota notki jest zawarta w linku, w treści nie ma wiele wyjaśnienia. Tymczasem link prowadzi do artykułu z GW, która to gazeta prawdopodobnie w najbliższych miesiącach dostanie zakaz publikacji, jej domena zostanie skonfiskowana, a treści usunięte - link wkrótce będzie martwy. Straszczę więc w kilku słowach, na czym polega pierwszy kaczystowski zamach na demokrację.
W skrócie: wybranych niedawno przez Sejm sędziów Trybunału Konstytucyjnego nie zaprzysiągł - wbrew prawu! - prezydent Duda. W nocy zaś PiS zgłosił nową ustawę o TK, próbując ją teraz forsować przez proces legislacyjny w ekspresowym tempie, która mówi m.in. o tym, że o ustawach dotyczących samego Trybunału może on orzekać jedynie w pełnym składzie.
Co to oznacza? Wykorzystując kruczek prawny PiS właśnie wprowadza nowe prawo, które da mu pełną kontrolę nad TK, blokując możliwość obrony TK przed tym oczywistym gwałtem na niezawisłości Trybunału.
Ostatnia nadzieja w Trybunale Stanu, który skaże Dudę za łamanie prawa, ale znając tę instytucję jest to nadzieja raczej płonna.
Ze zniewolonym TK PiS zacznie teraz wprowadzać dowolne bezprawie. Polska jako państwo demokratyczne znika właśnie na naszych oczach.
